Najlepsze herbaty chińskie - subiektywna lista.

Photo by Colin Roe on Unsplash

Najlepsze herbaty chińskie - subiektywna lista.

·

5 min read

Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem zdecydowanym zwolennikiem herbaty nad kawą. Choć może lepiej nie wdawać się akurat w tę dyskusję, bo jeszcze się komuś oberwie. Przejdźmy zatem do herbat.

Mimo, że Chiny słyną głównie z herbat zielonych (podobno najzdrowszego napoju świata!), to osobiście wolę jednak herbaty czarne i te typu pu’er (pu-ehr). Od razu wspomnę, że Chińczycy dzielą herbaty trochę inaczej niż my, bo patrzą na kolor naparu, a nie na kolor wysuszonych liści i w ten sposób determinują typ herbaty.

Czyli ‘nasza’ herbata czarna będzie w Chinach nazywana czerwoną (红茶 hóngchá). Zielona, będzie nazywana zieloną (绿茶 lǚchá), tutaj nic się nie zmienia. Co zatem z herbatą pu’er (普洱 - pǔ’ěr)? Otóż, w Polsce zaliczylibyśmy ją do herbat czarnych, ale w Chinach to odrębna kategoria, podzielona dodatkowo na dwa podtypy:

生 (shēng) - ‘surowa’, bardziej przypomina herbatę zieloną 熟 (shú) - ‘gotowana’, ta za to przypomina bardziej herbatę czarną.

Dodam również, że obie sheng i shu pu’er nadają się do przechowywania. Nawet do dziesiątek (setek?!) lat. W Chinach to rodzaj inwestycji, bo im herbata pu’er starsza tym cenniejsza.

Świat herbat chińskich jest przebogaty, nie sposób opisać wszystkich, choć niektórzy próbują i idzie im całkiem nieźle. Jednak w dzisiejszym poście chciałabym opisać tylko te, które najbardziej lubię i piję na co dzień. Niektóre mogą wydać Wam się ciekawe, inne może już zdążyliście wypróbować.

Dahonggan 大红柑 (dàhónggān)

To herbata typu pu’er w mandarynce. Mój numer jeden! Odkryłam ją jakiś rok czy dwa temu i nie mogę się z nią rozstać. Jest to dość nietypowa herbata chińska - połączenie pu’er oraz wysuszonej skórki mandarynki. Skórka mandarynki nadaje herbacie delikatny, słodki smak.

Dodatkowo oba składniki mają według medycyny chińskiej zdrowotne właściwości. Ja po wypiciu tej herbaty zawsze czuję się świetnie!

Nie wiem, czy potwierdzą to moi przyjaciele i znajomi (którzy dostali małe upominki), ale uważam, że herbata ta doskonale nadaje się na prezent, bo ‘opakowana’ jest w mandarynkę. Dobrej jakości Dahonggan można przechowywać przez długie lata, a jej smak z roku na rok będzie coraz lepszy. Ja najczęściej kupuję 5-letnią, ale nie zdołałam jeszcze żadnej przechować na dłużej, bo zawsze wszystko wypijam.

herbata-w-mandarynce.jpg

Występuje również wersja w mandarynce zielonej (niedojrzałej) Xiaoqingan, ma bardziej świeży, cytrusowy i lekko gorzkawy smak w porównaniu z Dahonggan.

Jinjunmei 金骏眉 (jīnjùnméi)

Pierwszy raz posmakowałam tej herbaty przypadkowo, w restauracji. Podano ją razem z zamówionymi daniami. Od razu zapytałam jaka jest jej nazwa, bo bardzo przypadła mi do gustu! Jinjunmei to czarna herbata z prowincji Fujian. Polubiłam ją głównie za kwiatowo-owocowy posmak. Na początku pomyślałam, że do mieszanki dodano koszyczki kwiatowe chryzantemy, ale to same liście herbaty mają tak wyjątkowy smak. Nie wiem, jak Wy pijecie swoją herbatę, ale Jinjunmei na pewno nie potrzebuje cukru. Jeśli chcecie słodzić mniej, to być może jest to odmiana dla Was.

jinjunmei-2.jpg

Chińczycy, tradycyjnie dodają cukier jedynie do herbaty chryzantemowej i nie przyszłoby im do głowy słodzenie żadnej innej herbaty.

Dianhong 滇红 (diānhóng) w formie Jinsibaota 金丝宝塔 (jīnsìbǎotǎ)

Dianhong to rodzaj herbaty czarnej, pochodząca z Yunnan-u. Natomiast nazwa Jinsibaota odnosi się do kształtu - wieżyczki, w jaką złociste listki herbaty są ręcznie wiązane. Na pewno jedną z jej zalet, oprócz delikatnego smaku jest to, że ładnie wygląda, szczególnie już po zaparzeniu. Uformowana wieżyczka otwiera się i wygląda jak ‘herbaciany’ kwiat.

Tą odmianę można dostać zarówno w formie sypanej, jak i wieżyczek. Jeśli zdecydujecie się na jej zakup, polecam wydać troszkę więcej pieniędzy na herbatę o wyższej jakości. Tyczy się to wielu herbat, ale szczególnie Dianhong o niskiej jakości może okazać się bardzo cierpka i nie spełnić Waszych oczekiwań.

jin-se-bao-ta-herbata.jpeg

herbata-piramidki.jpeg

Naixiangwulong 奶香乌龙 (nǎixiāngwūlóng) - mleczny oolong

Jest to herbata typu oolong, często mówi się, że jest to typ z pogranicza herbaty zielonej i czarnej. Mi osobiście bardziej przypomina zieloną.

Pomimo, że chińska nazwa (奶香) wskazuje na mleczny smak, ta herbata zaskoczyła mnie najbardziej. Nie jest to herbata aromatyzowana, a jednak kremowo-mleczny, wręcz aksamitny smak jest łatwo wyczuwalny. Nie przytłaczający, ale od razu kojarzy się z mlecznymi cukierkami.

Naixianwulong nie należy do herbat tanich, ale moim zdaniem zakup się opłaci. Pamiętajcie jednak, aby nie kupować sztucznie aromatyzowanej herbaty, mleczny aromat powinien pochodzić z natury.

naixiang-2.jpg

茉莉花茶 (mòlihuāchá) - zielona herbata z jaśminem

Zielona herbata, często pochodząca z prowincji Fujian, z kwiatami jaśminu, bądź nimi aromatyzowana. Ma świeży, słodki zapach i smak.

Nie jest to na pewno tradycyjny sposób picia tej herbaty, ale bardzo lubię ją w formie ‘ice tea’ z kostkami lodu. Latem świetnie orzeźwia.

moli-2.jpg

moli2-2.jpg

Przygoda z dziką herbatą 野生茶 (yěshēngchá)

Podczas wizyty w Guizhou, miałam okazję zbierać liście dziko rosnącej herbaty, potem je suszyć i oczywiście próbować zrobionego z nich naparu.

Takiej herbaty nie piję na co dzień, muszę też przyznać, że nie była szczególnie smaczna. Ale całe doświadczenie, szukania krzewów w lesie bambusowym, zrywania i suszenia świeżych listków sprawiło, że utkwiła mi w pamięci.

Poniżej małe fotostory ze zbiorów (więcej zdjęć znajdziecie też na moim instagramie).

las-bambusowy.jpeg

suszenie-herbata.jpg

wiedniecie-herbata.jpeg

zaparzanie-herbaty-chiny.jpeg

dzika-herbata.jpeg

A co z herbatami smakowymi?

W Polsce bardzo popularne są herbaty smakowe. Z kwiatami, owocami, przyprawami, ziołami, wydania świąteczne, wiosenne...niedługo nie starczy miejsca na półce w supermarkecie.

Jeśli chodzi o herbaty smakowe (definiowane jako te aromatyzowane lub z dodatkowymi składnikami), to w większości piję te pochodzące ze Sri Lanki lub Indii. Jedyną chińską herbatą smakową, którą piję to opisana wyżej herbata z jaśminem (w sumie tą w mandarynce też można zaliczyć w pewnym sensie do aromatyzowanych).

Ale generalnie w Chinach nie spotkałam się z wieloma mieszankami smakowymi, sami Chińczycy są zwolennikami czystych herbat, a te smakowe produkują na rynek zachodni.

Podsumowanie

Jestem ciekawa, jaką herbatę Wy pijecie na co dzień. Czy zwracacie uwagę na jej pochodzenie? Czy jesteście przywiązani do jednej marki/typu herbaty, czy może lubicie eksperymentować?

Mała ankieta na ten temat przeprowadzona była przez portal czajnikowy.pl. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona niektórymi wynikami, bo zawsze wydawało mi się, że Polacy piją głównie herbatę z Indii. W badaniu wyszło jednak, że większość z nas (bo aż 54,4%) pije herbatę pochodzącą z Chin.

Zachęcam Was do próbowania nowych herbat, nie tylko tych chińskich. Smak, może Was zupełnie zaskoczyć. Radzę, aby szczególnie przy zakupie droższych herbat i tych które są w Polsce mniej dostępne zwracać uwagę na ich jakość. Kwestie takie jak nieodpowiednie warunki i zbyt długi okres przechowywania mogą niestety zrujnować nawet najlepszą herbatę. Weryfikujcie zatem sprzedawców i nie bójcie się zadawać im trudnych pytań w związku z kupowaną przez Was herbatą.

Dajcie mi znać w komentarzu, jaką herbatę lubicie najbardziej.