Pieczenie pianek na aktywnym wulkanie Pacaya

Pieczenie pianek na aktywnym wulkanie Pacaya

atrakcje Gwatemali

·

5 min read

Takiej pianki musiałam spróbować.

Jak tylko usłyszałam, że w Gwatemali jest wulkan, na którym można sobie usmażyć słodką piankę (i ją zjeść!), to wiedziałam, że jest to atrakcja dla mnie.

Przyciągają mnie takie nietypowe rzeczy.

Wulkan Pacaya

Wulkan Pacaya to aktywny wulkan w Ameryce Centralnej, najczęściej odwiedzany przy okazji pobytu w dawnej gwatemalskiej stolicy - mieście Antigua.

Pacaya jest wulkanem, który od lat 1960-tych stale, ale w nieprzewidywalnych odstępach czasu, wyrzuca z siebie mniejsze lub większe ilości gazów, pyłów oraz rzeki lawy.

Ostatnio, taką 'rzekę' można było zaobserwować w marcu 2021 roku! Strumień lawy miał długość ok.1200m.

Niestety, trochę się spóźniłam z moim pobytem w Gwatemali (przyjechałam w czerwcu), i nie zobaczyłam już rozżarzonego, czerwonego pasa. Lawa zdążyła wystygnąć.

Na szczęście nie na tyle, aby nie móc na niej upiec pysznych pianek, ale o tym za chwilę.

Wycieczka na wulkan Pacaya

Wycieczka na Pacaya jest świetną opcją, dla tych, którzy chcą zobaczyć z bliska aktywny wulkan, ale nie czują się do końca na siłach, albo nie mają czasu, aby zmierzyć się z wyższymi wulkanami Gwatemali.

Chociaż Pacaya ma też bardziej ekstremalną stronę, bo można tu wziąć udział w Guatemala Impact Marathon, którego trasa prowadzi częściowo przez tereny z zastygłą lawą.

wulkan_el_agua_gwatemala.jpg

Ja potraktowałam wypad na Pacaya jako przede wszystkim ciekawą atrakcję, ale również rozgrzewkę przed dużo trudniejszym trekiem na kompleks wulkanów Acatenango i Fuego (zwany La Horqueta).

Pacaya ma (jedynie;)) 2552 m, choć z uwagi na silną aktywność wulkanu nie można wspinać się na sam szczyt.

Ponieważ zainteresowanie aktywnym wulkanem jest wysokie, z miast Antigua oraz Gwatemala organizowane są codzienne wycieczki na Pacaya. Najlepiej dołączyć do jednej z nich, gdyż zaoszczędzi nam to trud związany z organizacją transportu.

Lokalne biura turystyczne, będą miały też najświeższe informacje o tym czy szlak jest otwarty. Lokalne władze często zmieniają zasady i wysokość na którą można wejść (wszystko z uwagi na bezpieczeństwo). Wulkany bądź co bądź są nieprzewidywalne.

Uwaga! Ceny wycieczek zazwyczaj nie obejmują biletów wstępu na szlak. Bilety wiążą się z dodatkowym kosztem 50Q (ok.25 zł).

Kiedy odwiedzić wulkan Pacaya?

Najlepszą porą na odwiedzenie Gwatemali ogółem, i samego wulkanu Pacaya, jest pora sucha, czyli okres od ~listopada do ~kwietnia. Wtedy mamy najlepszą widoczność i najmniejsze ryzyko wystąpienia opadów.

Pamiętajmy jednak, że w porze deszczowej również zdarzają się piękne, słoneczne dni, a nawet jeśli trafimy (tak jak ja), na pogodę pochmurną, będzie to miało swój swoisty urok.

Wulkan Pacaya częściowo spowity we mgle wyglądał nieziemsko!

Rano czy wieczorem?

Biura podróży oferują najczęściej 2 opcje - poranny i popołudniowy wyjazd na Pacaya. Za namową przewodnika wraz z przyjaciółmi wybraliśmy opcję popołudniową, z nadzieją, że wieczorem (pod koniec wycieczki) będzie widać czerwoną lawę. Lawy nie widzieliśmy.

Przy wyborze najlepiej skonsultować się z przewodnikiem, lub innymi podróżnikami. Zaznaczę jeszcze, że w porze deszczowej, opady występują najczęściej popołudniu (więc można wybrać się rano i uniknąć przemoczenia).

Ale pogody jak i rzek lawy nie da się mieć na zamówienie.

wulkan_pacaya_gwatemala.jpg

Jak się przygotować?

Niewiele potrzeba, aby być przygotowanym na wycieczkę na Pacaya, nie jest to szczególnie wymagający trek. Należy być wyposażonym w:

  • wygodne sportowe lub trekkingowe buty
  • zapas wody (ok. 2l)
  • krem z filtrem, kapelusz
  • poncho/kurtkę przeciwdeszczową, szczególnie jeśli wybieramy się na wulkan w porze deszczowej
  • długie spodnie (zalecenie przewodników)
  • opcjonalnie latarki czołówki na popołudniową wycieczkę (czasami wraca się po zmroku)

To w zasadzie wszystko.

Choć biuro turystyczne zazwyczaj zapewnia słodkie pianki, które opiekamy nad lawą, łasuchom polecam zabrać ze sobą dodatkowe.

Przebieg wycieczki na wulkan Pacaya

Z hotelu w mieście Antigua zgarnął nas busik i po ok. godzinie jazdy byliśmy już na początku szlaku.

Tutaj można wynająć kijek, który ułatwi wspinaczkę lub konia, który już zupełnie ułatwi wspinaczkę, bo wjedziemy na wulkan na jego grzbiecie...

Jednak jak dla mnie, to mało ambitne. Szczególnie, że wspinaczka okazała się dużo łatwiejsza niż się spodziewałam!

wycieczka_na_wulkan_pacaya.jpg

Szlak jest wygodny i dość szeroki, i tylko momentami buty toną w miałkim pyle wulkanicznym. Tylko fragmenty idą stromiej do góry, większa część łagodnie wije się po stoku, więc wchodzi się w miarę łatwo.

Wycieczka na Pacaya jest przyjazna początkującym, a przejście całej trasy nie zajmuje więcej niż 4 godziny (w górę i w dół).

Jeśli pogoda sprzyja, po drodze do 'strefy lawy' naszym oczą ukażą się piękne krajobrazy. Widoki na wulkany El Agua, Fuego, Acatenango oraz miasta położone w dolinach.

Początkowo szlak prowadzi przez soczyście zielony las, ale moim zdaniem najciekawsza jest strefa bliżej stożka wulkanu, gdzie widać już tylko grafitową, zastygłą lawę. Tu nie rośnie już żadna trawka. Zanim zastygnie, lawa o temperaturze ~1000℃ pali i topi wszystko na swojej drodze.

Wkraczamy w iście księżycowy krajobraz.

W tej strefie trzeba być bardziej ostrożnym i kierować się tam gdzie wskazuje przewodnik. Od lawy, mimo, że już częściowo wystygła, nadal bije ciepło. Dodatkowo, lawa kruszy się pod stopami i jest szorstka, wręcz ostra w dotyku. Jeśli się przewrócimy, poharatamy sobie skórę.

Po przejściu kilkudziesięciu metrów po lawie, dotarliśmy wreszcie do miejsca, gdzie mogliśmy upiec pianki (marshmallows).

W lawie jest tu kilka niepozornych pęknięć, z których bije ciepło jak z piekarnika!

pieczemy_pianki_na_lawie_wulkan_pacaya-thumbnail.jpg

jemy_pianki_na_wulkanie-thumbnail.jpg

W minutę pianka jest pięknie podpieczona i gotowa do zjedzenia. Muszę przyznać, że była to najlepsza słodka pianka jaką jadłam w życiu, ale to pewnie za sprawą atrakcyjności lokalizacji.

Co zaskoczyło mnie podczas wizyty na wulkanie Pacaya, to to, że prawie wcale nie czułam siarki. Pianka również nie miała siarkowego posmaku. Hm, pewnie nie wszystkie wulkany, lub nie w każdym momencie wydzielają siarkę i jej związki? Lub nie w takiej samej ilości?

Po upieczeniu przez nas pianek, cały wulkan Pacaya zasunął się mgłą i zaczął zapadać zmrok. Zaczęliśmy więc wyścig ze słońcem i deszczem i szybko schodziliśmy w dół.

Tamtej nocy spało się dobrze.


Przydały ci się informacje zawarte w artykule? Chcesz wspomóc mojego bloga? Możesz to zrobić stawiając mi kawę.