Jak dla mnie polskie śniadanie = kanapki.
Można też zjeść owsiankę, jajecznicę, albo smutny, odgrzewany kawałek pizzy… ale jednak króluje chleb. Kiedy jestem w Polsce nie ma dnia, żebym nie zjadła choć kawałka pieczywa. Dlatego, po przyjeździe do Chin, miałam duży problem ze śniadaniem. W Chinach dobrego chleba zwyczajnie nie ma*.
Więc jako, że mieszkam w Chinach już od dłuższego czasu, musiałam przyzwyczaić się do chińskich śniadań.
Chińczycy generalnie jedzą śniadania dość sycące i na ciepło. Często mówię, że to trochę tak, jakbyśmy jedli obiad na śniadanie. Królują różnego rodzaju kluski, zupy, produkty mączne, tofu, a zamiast kawy czy herbaty do picia będzie mleko sojowe. Dodatkowo, śniadanie jest tu często jedzone nie w domu, a w restauracji, w drodze do pracy czy szkoły. Niektóre restauracje wyspecjalizowały się i serwują tylko śniadania, a przez resztę dnia są zamknięte.
Poniżej, przedstawię Wam kilka przykładowych ‘chińskich śniadań’, dodam tylko, że mieszkam na północy Chin i tutejsze tradycje mogą różnić się od tych z południa. Ba! Na pewno się różnią. Niemniej jednak będziecie mieli ogląd, co może znaleźć się w chińskim menu śniadaniowym.
粥 (zhōu) - owsianka
Owsianka, ale tak bez płatków owsianych, tylko z ryżu bądź prosa ze sporą ilością wody. Lekkostrawna potrawa, do której można wrzucić różne dodatki, na słodko lub słono. Taką owsiankę lubię zjeść nie tylko na śniadanie, ale i na kolację, bo jest smaczna i pożywna.
W miejscach, które serwują śniadanie najczęściej można dostać owsiankę z kawałkami dyni, ma ona ładny złocisty odcień.
Owsianka z dynią i jujubą
Owsianka z owocami morza
包子 (bāozi) - kluski na parze
Baozi mają kształt pampuchów i przygotowywane są na parze, ale są do tego jeszcze faszerowane. Farsz może być wegetariański, mięsny, rybny. Moje ulubione baozi to te z wieprzowiną. Ale farsz jajeczno-szczypiorkowy też jest niczego sobie. Baozi najczęściej podawane są w tradycyjnym 蒸笼, - czyli bambusowym pojemniku do gotowania na parze.
Baozi z farszem mięsnym
Baozy z farszem z kraba
煎饼 jiānbǐng - naleśniki
W wielu miastach Chin, na ulicach kręcą się ludzie sprzedający ‘street food’. Jednym z popularnych dań ulicznych są właśnie naleśniki. Ale na pewno nie na słodko! Na naleśnikowym straganie, możemy wybrać takie składniki jak parówki, jajka, kawałki glutenu, szczypiorek, ostry sos… Kiedy już wybierzemy te ulubione, sprzedawca błyskawicznie zawinie je w świeżo usmażony naleśnik. I już możemy pędzić do metra, do pracy, na spotkanie.
面条 miàntiáo - kluski/makaron
Chyba jeszcze nikt nie zliczył, ile rodzajów klusek i dań z ich udziałem jest w Chinach. Ktoś mógłby powiedzieć, że z makaronu znani są głównie Włosi, ale włoski, makaron znany i jedzony jest głównie w świecie ‘zachodnim’. Natomiast, jeśli chodzi o Azję to występują różne rodzaje klusek, nie tylko te pszenne.
Na śniadanie, w różnych partiach Chin najpopularniejsze będą inne typy klusek. Ale jeden rodzaj zyskał prawdziwą sławę i jest dostępny w całych Chinach - jest to Lanzhou lamian (兰州拉面). Oryginalnie pochodzi z miasta Lanzhou, jest to makaron podawany w rosole z dodatkiem mięsa wołowego (zazwyczaj kilka plasterków).
Polecam to danie, szczególnie zimą. Jest syte i jak to rosół, szybko rozgrzewa. Jest też bardzo korzystne cenowo.
Nie wiem, czy słyszeliście o wskaźniku Big Mac? Otóż, w Chinach nieoficjalnie funkcjonuje podobny wskaźnik na bazie właśnie Lanzhou lamian. To, ile kosztuje w danym mieście/prowincji to danie może dać nam wskazówkę na temat kosztów utrzymania i wyżywienia w danym miejscu w porównaniu do innych obszarów Chin.
Inne rodzaje klusek/makaronu jedzone na śniadanie to np.: kluski ryżowe (popularne w Guilin), śmierdzące kluski ślimacze (螺狮粉), kluski ‘krojone’ z miasta Datong...
豆腐脑 dòufunǎo - ‘mózg’ tofu
W dosłownym tłumaczeniu nazwa doufunao, oznacza ‘mózg’ tofu. Uważam, że jest to trafne określenie tego dania. Konsystencja akurat tego rodzaju tofu (na dodatek pływającego w zupie), przypomina coś na kształt mózgu lub białej galarety. Ale nie bójcie się, oprócz nazwy danie nie ma nic wspólnego z mózgiem!
Dodatkowo, Chińczycy toczą debatę, który sposób jedzenia doufunao jest lepszy, ten na słodko (na południu Chin), czy na słono (na północy). Spór trwa i zdaje się, że jest nierozwiązywalny.
油条 yóutiáo - racuchy
Z przedszkola pamiętam racuchy, jak ja ich nie lubiłam! Ciasto, smażone na głębokim tłuszczu ani słone, ani słodkie. Nijakie! I tak właśnie smakuje youtiao. Jest to po prostu smażone ciasto o wydłużonym kształcie. Stąd nazwa, olej+podłużny przedmiot. Chińczycy lubią być czasem dosłowni w swoim nazewnictwie.
Ja nie przepadam za youtiao, ale w mojej okolicy jest sklepik do którego codziennie ustawia się długa kolejka po świeżo smażone ‘racuchy’. Takiego racucha moczy się potem w mleku sojowym lub owsiance (opis powyżej) i w ten sposób ‘ulepszyć’ smak.
U dołu pokrojone youtiao
鸡蛋 jīdàn- jajka
Jajka na śniadanie na pewno Was nie dziwią. Ale i tu Chiny potrafią nas zaskoczyć, bo o ile zwykłe jajko na twardo jest tu na śniadaniowym porządku dziennym, to ma jeszcze kilka ciekawych odmian.
- 茶叶蛋 cháyèdàn - jajko na twardo, które po ugotowaniu marynowane jest w mieszance herbaty i sosu sojowego
- 咸鸭蛋 xiányādàn - kacze jajko słone, specjalnie przygotowywane poprzez długie moczenie w solance, a potem gotowane
Dodam jeszcze, że o ile w polskich sklepach asortyment spożywczy ciągle się powiększa i można spotkać jaka strusie czy przepiórcze, to w Chińskim markecie znajdziemy jeszcze inne rodzaje jaj, np. gęsie czy kacze.
点心 diǎnxīn - dimsum
Aż boję się podejmować temat dimsum, bo to cała kultura jedzenia i styl bycia, a nie tylko same dania.
Może kiedyś poczuję się na tyle kompetentna i o dimsum napiszę osobnego posta. Ale na ten moment powiem tylko, że dimsum jest popularne przede wszystkim na południu Chin, także w HongKongu i Makao.
Dimsum, to wiele typów dań, od blanszowanych warzyw, przez pierożki z krewetkami, do ciast i dań mięsnych. Oczywiście dimsum najlepsze będzie w Guangdong-u. Jednak, jeśli wybieracie się o Pekinu, to polecam restaurację 金鼎轩 (jīndǐngxuǎn), nie zdziwcie się, jeśli będziecie musieli czekać godzinę czy dwie na stolik.
W restauracji serwującej dimsum
Bonus - śniadanie w Mongolii Wewnętrznej
Mongolia Wewnętrzna, ma swoje lokalne, śniadaniowe specjały, które oparte są w dużej mierze na baraninie i produktach mlecznych. Szczególnie pod względem produktów mlecznych Mongolia Wewnętrzna różni się znacznie od innych części Chin, gdzie produkty te nie są tak popularne (czasem wręcz niespotykane w tradycyjnych potrawach).
羊杂碎 yángzásuì - organy owcy
Jak nazwa wskazuje, gotowane, pokrojone organy owcy, w Polsce podobnym daniem byłyby flaczki. Ja lubię, ale nie każdy odważy się to danie zjeść. Wygląd, niewinny, jak na załączonym obrazku:
'Flaczki' z pietruszką
稍麦 shāomài - shaomai
To coś jaki pierożki lub baozi z farszem z baraniny. Można zamówić shaomai gotowane na parze, bądź smażone. Ja najbardziej lubię te gotowane na parze, maczam je w occie z przyprawami (głównie ostrą papryką) i popijam czarną herbatą. Pycha. Jeśli będziecie kiedyś w mieście Hohhot, odezwijcie się, zabiorę Was na smaczne shaomai.
Shaomai - pycha
Śniadanie mongolskie - herbata z mlekiem + dodatki
Podstawą śniadania mongolskiego jest herbata z mlekiem (lekko słona). Do takiej herbaty wrzuca się różne dobre rzeczy, np.: ser, kożuch mleczny, maye (ciasto smażone na głębokim tłuszczu o ciekawym i ładnym kształcie), suszone mięso, prażone proso.
Śniadanie mongolskie to również mongolskie baozi, lub (z braku lepszej nazwy) bułki o jogurtowym smaku.
Podsumowanie
Czy opisałam wszystkie możliwe śniadania chińskie? Oczywiście że nie, życia by mi nie starczyło! Każda prowincja, czasem miasto czy miasteczko może mieć własne tradycje i przysmaki. Ale jeśli wybieracie się do Chin to macie już parę pomysłów co zamówić, albo od czego trzymać się z daleka (youtiao ;P).
Oprócz tego, bardzo polecam niedawno nakręconą serię filmów dokumentalnych na temat właśnie śniadań w Chinach. Odcinki (w języku chińskim) znajdziecie na stronie Tencent. Warto przejrzeć kilka odcinków, aby zobaczyć ogromną różnorodność kuchni chińskiej.
Jeśli interesuje was kuchnia i ciekawe potrawy chińskie polecam też video na moim kanale YouTube o przysmakach z prowincji Xinjiang.
- Owszem, znajdzie się chleb, ale jest to przeważnie pieczywo na kształt tostowego. Albo co gorsza, będzie słodkie, więc bardziej przypominające ciasto. Ostatnio w miastach chińskich otwiera się coraz więcej piekarni/cukierni, więc możliwe, że z dostępem do smacznego pieczywa będzie lepiej. W największych i najbardziej ‘międzynarodowych’ miastach, jak Pekin czy Szanghaj na pewno jest łatwiej o chleb jaki wszyscy znamy.