Podeszłam trochę sceptycznie do tej 'atrakcji' w Puerto Escondido.
Po co wypuszczać małe żółwie do oceanu? Czy ktoś je łapie, aby spragnieni emocji turyści mogli je potem z powrotem wypuścić na wolność? Moja głowa była pewna wątpliwości. Teraz wątpliwości już nie mam i znam odpowiedź na to i wiele innych pytań o żółwiach morskich.
Poniżej dzielę się z wami odpowiedziami. Na wstępie powiem tylko, że dobrze się czasem mylić i zostać pozytywnie zaskoczonym!
Żółwie morskie w Meksyku
W Meksyku spotkało mnie już wiele pozytywnych wrażeń, ale to którego na pewno nie zapomnę jest spotkanie z maleńkimi żółwiami morskimi, a konkretnie żółwiem oliwkowym.
Południowo-zachodnie wybrzeże Meksyku, w prowincji Oaxaca to jedno z najlepszych na świecie miejsc do obserwacji żółwi morskich. Z 7 gatunków, które przetrwały do dziś w meksykańskich wodach i na plażach można wypatrzeć aż 6:
- żółw oliwkowy
- żółw szylkretowy
- żółw zatokowy
- żółw zielony
- żółw karetta
- żółw skórzasty
Jak powiedział mi wolontariusz z organizacji zajmującej się ochroną tych ciekawych stworzeń, żółw natator nie bywa w tych okolicach, bo nie lubi meksykańskich tacos ani tequili.
Pozostałe gatunki widocznie tequilę lubią, bo przybywają tu licznie. W sezonie można zaobserwować zjawisko zwane arribada - jednoczesne wyjście na plażę minimum 1000 żółwic w celu złożenia jaj.
Żółwice z trudem wydostają się na plażę i wykopują w piasku dołek, w którym składają jaja. Zakopują je i wracają do oceanu zostawiając swoje potomstwo na pastwę losu. A los ten jest niełatwy! I na tym właśnie etapie wkraczają do akcji wolontariusze z różnych organizacji ochrony przyrody, tak jak np. Vive Mar którą odwiedziłam.
Organizacja Vive Mar
Jaja żółwi są zakopane w piasku w ogrodzonym miejscu
Dlaczego jaja żółwi są wykopywane?
Jajom żółwim grozi zniszczenie z rąk ludzi (z premedytacją lub przypadkowe), lub drapieżników. Dodatkowo zmiany klimatu powodują wzrost temperatur, który może prowadzić do zakłócenia proporcji płci w populacji. Ponieważ płeć żółwi zależy od temperatury inkubacji jaj, w wyższych temperaturach wykluwa się dużo więcej samic.
Populacja żółwi morskich spada także z uwagi na przejmowanie ich terytorium przez ludzi, powstającą co rusz infrastrukturę, przez zanieczyszczenie wód, głównie plastikiem i mikroplastikiem.
Między innymi z tych powodów potrzebne są programy wspomagające przetrwanie żółwi morskich, które są ważną częścią ekosystemu. Dlatego przeszkoleni ochotnicy monitorują plaże i wykopują jaja żółwic, aby szybko przenieść je do wygrodzonych fragmentów plaży, gdzie w piasku, bezpiecznie i w ocienionym miejscu po ok. 45-60 dniach będą mogły wykluć się małe żółwie. Wszystkie te wysiłki mają na celu zwiększyć przeżywalność tych zwierząt i w efekcie zwiększyć ich ilość w ekosystemie.
Wypuszczanie żółwi na wolność
Na tym nie kończy się jednak rola wolontariuszy.
Kiedy małe żółwie się wyklują są gromadzone i tego samego dnia, ale dopiero wieczorową porą wypuszczane do oceanu. Na tym etapie, do wysiłków ochronnych czasem wkraczają również podekscytowani turyści! Moje emocje na pewno sięgały zenitu!
Na plaży Bacocho w Puerto Escondido, pod czujnym okiem pracowników Vive Mar (NGO) możliwe jest uczestniczenie w wypuszczaniu żółwi na wolność. Po krótkim wykładzie informacyjnym (po hiszpańsku lub angielsku) na temat żółwi morskich, ich ochrony i działań organizacji Vive Mar, każdy chętny dostaje małą miseczkę wykonaną z naturalnych materiałów, a w niej maleńkiego żółwika! Żółwi nie wolno dotykać, aby im nie zaszkodzić.
Pracownicy zachęcają uczestników do nadawania imion 'swoim' żółwiom. Ja wybrałam imię Robinson - ten który przetrwa!
Miseczkę z żółwiem należy ostrożnie przenieść do strefy bliżej morza. Ale nie bezpośrednio do morza! To bardzo ważne, aby małe żółwie doszły do wody samodzielnie, uczą się w ten sposób nawigacji.
W tej strefie wypuszcza się małe żółwie i kibicuje, aby bezpiecznie doszły do fal. Nie jest to jednak takie oczywiste i szybkie jakby się mogło wydawać!
Pocieszny Robinson zaczął iść w odwrotnym kierunku. Niektóre maleństwa zostały porwane przez większe od nich kraby, albo mewy, które wolontariusze starali się (czasem bezskutecznie) odstraszyć.
Po plaży roznosiły się okrzyki i słychać jak zmartwieni turyści w krytycznych momentach wstrzymują oddechy. W ostateczności większość żółwi dotarła bezpiecznie do oceanu. Dla mnie było to pełne wzruszenia i radości doświadczenie. Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, że małe żółwie poradzą sobie w wielkim oceanie i dożyją sędziwego wieku!
Praktyczne wskazówki - jak doświadczyć wypuszczania żółwi na wolność w Puerto Escondido
Jeśli jesteś w Puerto Escondido są dwie opcje i bardzo zachęcam, aby wybrać tą drugą (nawet jeśli nie znacie hiszpańskiego i nie orientujecie się w terenie). Pierwsza opcja to wykupienie wycieczki u lokalnych agentów (wycieczki obejmują transport i wypuszczenie żółwia). Kosztują ok. 300 peso za osobę. Generalnie przy tej opcji przepłacasz i płacisz głównie agencji turystycznej, niewiele pieniędzy idzie dla żółwi!
Opcja druga to złapanie taksówki z dowolnego miejsca w okolicy i dojechanie do plaży Bacocho. Wystarczy powiedzieć Liberación de Tortugas (uwalnianie żółwi) i większość taksówkarzy już będzie wiedziała dokąd jechać. Za taksówkę zapłacisz ok. 50 peso, niezależnie od ilości pasażerów.
Koszt za wypuszczenie jednego żółwia to umowne 100 peso. Pieniądze z akcji idą na pomoc w ochronie zwierzaków i ich środowiska, więc nie ma co skąpić. Zawsze można dać więcej, wypuścić kilka żółwi lub kupić sprzedawane przy okazji naturalne, eko-słomki.
Można również wybrać się na nocne monitorowanie plaży wraz z ochotnikami Vive Mar, wymaga to jednak indywidualnych ustaleń.
Jeśli chodzi o powrót z plaży do centrum, to może okazać się utrudniony, bo nie czeka na nas wiele taksówek. Wystarczy jednak albo dojść kawałek do głównej drogi, albo chwilę poczekać.
Na plaży trzeba być ok. godziny 17, gdyż wtedy rozpoczyna się uwalnianie żółwi. Ja odwiedziłam Puerto Escondido na przełomie listopada i grudnia, akcje wypuszczania żółwi odbywają się w tym czasie codziennie.
To doświadczenie można przeżyć również na plaży Palmarito, i pewnie w kilku innych miejscach w Meksyku. Wybierając miejsce na swoją przygodę miejcie jednak na uwadze dobro zwierząt i wspierajcie jedynie organizacje, które troszczą się bardziej o zwierzęta, a nie zarabianie pieniędzy.
Dodatkowo, wszystkim nam przyda się mniejsze zużycie plastiku. Wolontariusze poinformowali nas, że ulubionym przysmakiem żółwi morskich są meduzy. Niestety plastikowe foliówki dryfujące przez oceany wyglądają dla żółwi jak ich ulubiona przekąska. Zrezygnujmy z ich użycia!
Nagranie z przygody
Na moim kanale YouTube pojawił się już filmik o przygodzie z żółwiami w Puerto Escondido. Podejrzyjcie jak wyglądała cała akcja i ile żółwików udało mi się wypuścić do oceanu!
Dajcie mi znać w komentarzach, co myślicie o tego typu atrakcjach i czy sami przeżyliście coś podobnego?